sobota, 11 stycznia 2014

Okiem innych / ,,Góry na opak, czyli rozmowy o czekaniu" Olgi Morawskiej

Pewnie bardzo trudno jest myśleć i pisać o górach w kontekście śmierci bliskiej osoby. Olga Morawska mierzy się z tym wyzwaniem, przeprowadzając wywiady z ludźmi, którzy właśnie w górach stracili członków rodzin. Sama w końcu znalazła się w takiej sytuacji, kiedy jej mąż - himalaista Piotr Morawski - zginął kilka lat temu, usiłując zdobyć jeden z ośmiotysięczników. Książka Morawskiej więc to równocześnie próba podsumowania tego, co ją spotkało, umieszczenie męża w gronie innych jemu podobnych. To też dyskretny hołd, złożony ukochanej osobie, a także ostateczne zaakceptowanie jej pasji. Książkę ilustrują zdjęcia Piotra Morawskiego z licznych górskich wypraw. Aspekt wizualny niesamowicie przyjemny, a zarazem doskonale oddający klimat wysokich gór... Jednakże, dla zachowania równowagi, w książce znajdziemy też inne rozmowy - z tymi, których bliscy żyją i wciąż ocierają się o śmierć wśród skalistych szczytów.

,,Góry na opak" mają ukazywać niełatwe zazwyczaj życie z miłośnikami gór wysokich. Niezwykle cenna jest tu perspektywa osób, które zwykle nie biorą udziału w wyprawach, ale są na tyle bliskie alpinistom, że z wielkim niepokojem i lękiem śledzą ich poczynania. Tak więc możemy przeczytać wywiady z Anną Milewską - żoną Andrzeja Zawady, z Elżbietą - żoną Macieja Pawlikowskiego, z Grażyną Jaworską-Chrobak - żoną Eugeniusza Chrobaka, z Ireną - matką Darka Załuskiego, z Konstantym Miodowiczem - bratem Dobrosławy Miodowicz-Wolf, z Michałem Błaszkiewiczem - bratem Wandy Rutkiewicz, z Pawłem - synem Piotra Pustelnika, ze Stefanem - bratem Andrzeja Heinricha, z Wandą - żoną Andrzeja Czoka, a w końcu z Wojtkiem - synem Jerzego Kukuczki.

Pomimo pewnych niedociągnięć warsztatowych, związanych z formą książki, wywiady czyta się nad wyraz dobrze. Mało tego - oddziałują one na nas, wzruszają, co najlepiej świadczy o ich wartości. Wrażliwcom zalecam zaopatrzenie się w paczkę chusteczek przed rozpoczęciem lektury. 

,,Dlaczego chodzisz po górach?" - ,,Bo są". Kluczowe pytanie i kultowa odpowiedź, przypisywana zarówno Mallory'emu, jak i Messnerowi, pozwala nam zbliżyć się choć trochę do sedna sprawy. Zresztą, pasjonaci gór nie potrzebują przecież żadnych wyjaśnień tej kwestii - podświadomie czują, dlaczego jest właśnie tak, a nie inaczej. Naturalną koleją rzeczy powinno być pytanie o ryzyko. ,,Dlaczego ryzykujesz życie?". W pamięci utkwiło mi przywoływane przez jednego z rozmówców Morawskiej oburzenie krewnego chorego na raka. Nie mógł on zrozumieć, jak można stawiać świadomie na szali cenne życie, podczas gdy inni muszą o nie walczyć z powodu choroby.

Wspomnienia członków rodzin ukazują nam obraz pasjonatów gór, którzy częstokroć są zupełnie oderwani od przeciętnej codzienności, nie potrafią się w niej odnaleźć, nie przystają do niej. Życie z takim mężem, synem, bratem, ojcem, lub z żoną, matką, siostrą, córką - bo przecież kobiety też mają swoje wyjątkowe miejsce w świecie gór - jest trudne. Częsta nieobecność w domu, oderwanie od codziennej rutyny z jej regularną pracą, obowiązkami, rachunkami, wychowywaniem dzieci, cyklami drobnych czynności - to składowe życia z pasjonatem wysokich gór. Jak jednak ukochanej osobie zabronić spełniania się, realizowania pasji? Jeśli kochasz, nie jesteś w stanie tego zrobić. Pozostaje ci jedynie oczekiwanie, obserwacja z oddali, trzymanie kciuków, modlitwa o szczęśliwy powrót.

1 komentarz:

  1. Bardzo jestem ciekawa tej książki już od jakiegoś czasu, na pewno po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń