wtorek, 1 kwietnia 2014

Brzmienie / Muzyka września



Z Allah Las sprawa wyglądała następująco. Najpierw odkryłam jedną piosenkę. Czasem razem z S. oglądamy filmy narciarskie z różnych stron świata. Freeriderzy mają rozmaite gusta muzyczne, począwszy od rapu, a na metalowej alternatywie skończywszy. W cenie są obecnie zwłaszcza kawałki zalatujące etnicznością, nuty stylizowane na czilałtowe klimaty retro... Czyli balsam na moje serce (i uszy) ;-) Stąd ten cały Allah Las się wziął i przylgnął do mnie. Mam z nim obecnie taki ,,problem", jak w czasach licealnych bodaj z ,,Nevermind" Nirvany. Płyta perfekcyjna od A do Z, której przez pewne piękne wakacje słuchałam niemal na okrągło. Już czuję, jak besztacie mnie, zapluwając monitory, jak krzywicie się na takie bluźniercze wręcz porównanie ;-) Cóż, trudno, będę musiała z tym teraz żyć. 

Byłabym zapomniała wyjaśnić ten wrzesień w tytule. Nic nie jest tak odległe, jak wrzesień od kwietnia ;-) Otóż... piosenka Meli Koteluk (wielu z was pewnie doskonale znana) i ,,Radioactive" mocno kojarzą mi się z ubiegłorocznym wrześniem. Tak właśnie jest i stąd nagły jesienny powiew w sercu wiosny. Meli kawałek pozwolił artystce na zgromadzenie pokaźnej ilości fanów. Zasłużenie, bo teledysk z pogranicza jawy i snu, zapadająca w pamięć melodia i intrygujący tekst to mieszanka, którą aż chce się wyrzucać z siebie pod prysznicem. Ok, wiem, nie każdy odczyta to jako komplement, ale ja naprawdę nie śpiewam pod prysznicem byle czego... ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz